Po tym wszystkim cała czwórka musiała odetchnąć, a jednynym czego pragnęli był kufel piwa kremowego. Patrzyli przez chwilę z nienawiścią w oczach nie rozumiejąc co tak na prawdę się stało. Oni mieli razem zamieszkać. Oni. Mają. Razem. Zamieszkać. Oni do kurwy nędzy się pozabijają.
Hermiona.
Hermiona planowała zamieszkać na tym roku z Ginny wiedząc, że zostanie Prefekt Naczelną, ale nie spodziewała się żadnego innego lokatora. Natomiast Ginny nie wróciła na ten rok do Hogwartu, bo chciała pomóc swojej matce pozbierać się po śmierci Freda. Od kiedy wojna dobiegła końca nie wychodziła z Nory zbyt załamana by nawet myśleć. Hermione bolała ta sytuacja i nie chodziło tylko o nieobecność przyjaciółki w Hogwarcie. Chodziło też o śmierć Freda przecież dla niej był również jak starszy brat. Nieraz przepłakiwała noce tęskniąc za jego poczuciem humoru. Często bała się wrócić do rzeczywistości która była teraz bardzo szara. Do tego musiała zamieszkać że Ślizgonami ,a to nie był szczyt jej marzeń. Jeżeli chodzi o Noel to w tej sytuacji nie miała nic przeciwko mieszkaniu z nią ,bo polubiła tą dziewczynę.
Draco był jednak zupełnie innego zdania. W ogóle nie miał ochoty na mieszkanie w jednym dormitorium z tymi dwiema irytującymi gryfonkami. Pragnął się upić i zasnąć na stole w jakimś barze i nie budzić się co najmniej do końca roku szkolnego. Tyle,że nie mógł zostawić Diabła na pastwę tych cholernych Granger i Mecris, bo jeszcze brakowało tego ,żeby był po ich stronie. Cały aż się wzdrygnął na myśl o tym. Nie miał wyboru.
Noel miała chyba najgorzej. Nie dość ,że bała się ,że ten przeklęty Ślizgon zabije ją we śnie to jeszcze miała z nim mieszkać do końca roku. Od tego wszystkiego rozbolała ją na dodatek głowa i dlatego nikt się nie zdziwił kiedy ona, Hermiona i Draco jak w amoku udali się do baru upić się do utraty przytomności. Blaise nie miał jednak tak łatwo. Profesor Dumbledore postanowił poważnie z nim porozmawiać i kiedy tylko uczniowie wyszli z gabinetu grzecznie wyprosił dyrektor McGonagall.
-Więc Blaise pewnie się zastanawiasz co to za dziwne uczucie wobec Noel ? y
Skąd on wie do cholery? Przecież nie musi tego potwierdzać i wcale nie zamierzał tego robić. Dumbledore nic nie musi wiedzieć ,a on po prostu się tego wyprze i nie będzie zwracał na to uwagi. Świetny plan, prosty i niewykonalny. No ,bo niby jak ma pozbyć się tego chorego instynktu? A może stary profesorek zna tego przyczynę ? Może wie jak to wyłączyć? Kazde rozwiązanie mile widziane.
-Tak..Właściwie to tak.
Dumbledore jednak wcale nie był zaskoczony tą odpowiedzią. Bynajmniej nie bardziej niż Diabeł. Nie znał jednak na to rozwiązania i nie chciał nawet myśleć by coś zmienić. Dumbledor'owi odpowiadał ten stan rzeczy i nie zamierzał udawać ,że jest inaczej.
-Więc od razu muszę Ci powiedzieć ,że na to nie ma rozwiązania.
No to pięknie. Umarł w butach. Blaise zdenerwowany obrócił się w stronę okna. Ptaki potulnie siedziały na drzewach pewnie nucąc sobie jakąś cichą melodię. Wiatr rozbijał się o okna głośno szeleszcząc i uciszając świergot ptaków. Powolne krople spływały po starych okiennicach w blasku zachodzącego słońca dopełniają jesienny krajobraz. Taki widok uspokajał każde zszargane nerwy. No cóż, prawie każde.
-O co chodzi ?
To pytanie niechcący uciekło z ust Diabła zanim zdążył opanować nerwy i poukładać sobie wszystko w głowie.
-Zacznę może od początku. Twój przodek był dobrym przyjacielem mojego praprapradziadka. Stąd znam pewną historię która w mojej rodzinie stała się już legendą. Niestety nie wiem na ilę jest prawdziwa więc oszczędzę Ci czasu i powiem tylko jaki jest tego skutek. Na rodziny twoją i Noel Mecris został przed wiekami rzucony pewien urok. Na każdym objawia się on inaczej. Ty odczuwasz potrzebę opiekowania się nią ,a twój dziadek kiedy poznał jej babcię bardzo jej nienawidził. Chodzi o to ,że i tak i tak bez tego zaklęcia czułbyś się za nią odpowiedzialny tylko pewnie w nie tak dużym natężeniu i nie tak wcześnie. W tej sytuacji masz dwa wyjścia. Albo to zaakceptujesz ,albo nie.
W głowie Diabła dawno nie było tak tłoczno. Myślał teraz o tym wszystkim czego doświadczył w ciągu tego dnia. Faktycznie czuł potrzebę opiekowania się dziewczyną i faktycznie lubił ją bardziej niż powinien. Ale czy to nie byłoby zbyt wygodne wytłumaczenie. Oczywiście, mógł przyznać Dumbledore'owi rację i zwalić wszystko na tą klątwe. Ale to by było zbyt łatwe. O nic nie podejrzewał Dumbledore'a i wiedział ,że ten nie ma powodu by go oszukiwać.
-Mam w to uwierzyć ?
-Powinieneś. Powiedziałbym nawet ,że nie masz wyboru.
*
Hogwart był miejscem pełnym niespodzianek. W zamku działo się wiele nie zywkłych rzeczy i wydawało się ,że nic już nie może nikogo zaskoczyć. Nic bardziej mylnego. Każdy uczeń który znajdował się teraz na korytarzu wybałuszał oczy i przyglądał się niecodziennej sytuacji. Książe Slytherinu, bardzo opanowany i nienawidzący każdego Gryfona szedł środkiem korytarza z miną jakby zobaczył ducha. Towarzyszyły mu dwie dziewczyny z mdlącym wyrazem twarzy, obie blade jak ściana. Szli wszyscy ramię w ramię pokonując kolejne piętra nie zważając na nawoływania swoich przyjaciół i trącając każdego kto stanął im na drodze. Wołali ich nie tylko uczniowie ,ale również nauczyciele zaniepokojeni tym niecodziennym widokiem.Stanęli przed drzwiami wyjściowymi ze szkoły i nie zwracając uwagi na woźnego Filch'a i jego kotkę Panią Norris wybiegli z zamku coraz bardziej przyśpieszając. Sami nie wiedząc kiedy wpadli do Trzech Mioteł i usiedli przy tym samym stoliku,obok siebie wpatrując się w tylko sobie znany punkt. Kiedy podeszła do nich kelnerka prosząc o zamówienia zdawali się nie słyszeć jej pytania. Odpowiadali tylko kolejno 'Ognista Whiskey' i nie mogli z siebie wydusić innego słowa. Nie zdając sobie również z tego sprawy wypili nie wiadomo jak szybko 5 szklanek trunku. Najpierw porozumiewali się półsłówkami.
-Złe
-Tak
-Racja
W końcu przeszli na zdanie.
-Jest źle.
-Bardzo źle.
-Tak, macie racje.
Później posługiwali się dziwnymi dźwiękami.
-Ugh..
-Ehh..
-Kurwa.
Cztery szklanki później znaleźli punkt podparcia w rozmowie i świadomie czy nie postanowili się otworzyć przed nowymi współlokatorami.
-I wiecie co jest najgorsze? - zapytała Noel pochylając się nisko nad stołem, próbując złapać ostrość obrazu - Że to mój pierwszy rooook.
-Ty mówisz ,ze masz HIK źle ? - zapytał Draco czkając tak mocno ,że uderzył kolanem o stół - To mój ostatni rok ,a mam mieszkać z dwoma HIK idiotycznymi Gryfonkami w jednym dormitorium.
Hermiona głośno westchnęła i osunęła głowę którą podpierała na rękach na stół.
-Ale nie martw się HIK Granger - wymruczał sennie Draco, zamykając oczy - Naprawię to. Wykończę was jeszcze dziś HIK w nocy.
-Oby. - mruknęła Noel i nie zamierzała już nic mówić.
Pół godziny później cała trójka leżała na stoliku mrucząc coś czasem. Pierwsza postanowiła otworzyć oczy Noel. Podniosła ociężale głowę i zaciamkała ustami przyglądając się otoczeniu. Pierwszym co zobaczyła były włosy pewnego ślizgona które dawały taki blask ,że musiała znów zamknąć oczy w obawie ,że oślepnie. Gdy obróciła głowę w lewo ujrzała..No właśnie nic. Oczy zasłoniła jej potargana czupryna jej współlokatorki. Kiedy już wypluła włosy z ust usiadła ciężko opierając ciało o oparcie krzesła. Przez okna wpadały właśnie ostatnie promienie słońca i powoli ustępowały nocy. Jeżeli zjawią się w zamku w nocy zostaną wyrzuceni już pierwszego dnia. Potrząsnęła ramieniem koleżanki kilkukrotnie ,ale nic to nie dało. Przęłknęła głośno ślinę i rozpoczęła poszukiwania swojej różdżki. Kiedy już ją wyciągnęła wskazała nią w stronę Hermiony i mruknęła ciche:
-"Vingardium Leviosa"
Wstała wciąż trzymając różdżkę na Hermione która teraz nieświadomie lewitowała w powietrzu tuż nad stolikiem na którym przed chwilą drzemała. Noel spojrzała na ciało ślizgona zupełnie nieświadomego stanu w którym się znajduję. Zamknęła oczy i westchnęła. To chyba dzień dobroci dla zwierząt. W Jego przypadku nie zamierzała być delikatna. Szarpnęła Go za szatę zrzucając tym samym z krzesła ,ale ten dalej chrapał w najlepsze. Zrezygnowana obróciła go na plecy i mamrocząc coś co brzamiało niepokojąco podobnie do 'w nocy i tak go za to zabije' i bez pomocy różdżki ciągnęła nieprzytomnego chłopaka najpierw po podłodze w pub'ie ,a potem po ziemi idąc w stronę Hogwartu. Jakimś sposobem wywlokła ciało Draco z łódki i stałęła pod drzwiami szkoły. Mrużąc oczy chwyciła za klamkę i weszła do sali wejściowej.Oczy wszystkich ebranych na korytarzach spoczęły na ledwo przytomnej dziewczynie i jej ani trochę przytomnych kompanach. Kiedy stanęła przed schodami na pierwsze piętro wiedziała ,że nie da już sobie rady wciągnąć chłopaka i zamierzała zostawić go na miejscu. Ale w tym momencie podeszła do niej ciemnowłosa dziewczyna z dziarskim uśmiechem na twarzy.
-Może pomóc?
Zapytała blondynki która podejrzliwie się jej przyjrzała. Nie wyglądała jakoś niepokojąco więc chcąc-niechcąc odwzajemniła uśmiech.
-Jasne, czemu nie.
Brązowo włosa wyjęła swoją różdżkę i powtórzyła zaklęcie podnosząc Smoka ku górze. Szły nie długo rozmawiając i śmiejąc się. Dogadywały się bardzo dobrze i nim się obejrzały stały już pod drzwiami nowego dormitorium prefektów.
-No to dziękuję za pomoc.-powiedziała Gryfonka wyciągając rękę w stronę przyjaznej nieznzjomej - Jestem Noel Mecris.
-Pansy Parkinson.
Zanim zdążyła się zastanowić dlaczego nie powinna jej lubić obraz młodej dziewczyny trzymającej szczotkę i gładzącą swoje długie włosy zapytał o hasło.
-A no tak..Zgoda.
Obraz rozsunął się na dwie części i zaprosił dziewczynę do środka. Nie rozejrzała się nawet po pomieszczeniu tylko położyła dwa bezwładne ciała na podłogę pod drzwiami i sama położyła się gdzieś obok nich i usnęła natychmiast.
*
Ale ,żeby zrozumieć co się stało później należy wrócić trochę do przeszłości. Blaise znów stał twarzą w twarz z Dumbledore'm przypatrując się mu uważnie.
-Blaise wiem ,że to dla Ciebie trudna sytuacja ,ale ta dziewczyna potrzebuje kogoś takiego jak ty. Nie broń się przed tym.
Blaise prychnął gniewnie i zacisnął pięści. Oddychał ciężko.
-Kim mam niby być ? - wysyczał - Ochroniarzem ?
-Nie panie Zabini. Kimś w rodzaju anioła Stróża.
Diabeł odwrócił się plecami do profesora i uśmiechnął się wściekle. Bez pożegnania ruszył w stronę wyjścia anie zatrzymując się nawet na chwilę. Dotarł na czwarte piętro szybciej niż zamierzał i kiedy już wszedł do swojego nowego dormitorium nie wiedział dlaczego widok który miał przed sobą go nie zaskoczył. Na podłodze leżała Granger wtulona twarzą w dywan ,a obok niej Jego najlepszy przyjaciel który był przygnieciony blondynkę. Gdy podniósł dziewczynę ,a ta wtuliła się w niego ufnie opuściła go cała złość. Położył ją delikatnie na łóżku w pokoju dziewczyn i przykrył kołdrą. Jakoś uporał się jeszcze z Draco i Granger i sam usiadł na kanapie w salonie tępo wpatrując się w kominek przed nim. Anioł stróż co profesorze ?
No i mamy rozdział nr 3 :) Mam nadzieję ,że się spodoba.
Baaaardzo dziękuję Pannie Nieporozumienie za te mega motywujące komentarze. Jesteś wielka <3
Zaglądam na twój blog kiedy tylko mam czas i obiecuję ,że przy przypływie czasu skomentuję wszystkie rozdziały ,bo są genialne :)
2 kom = następny rozdział
NXX
Geniusz :D Tej klątwy to ja się nie spodziewałam ! :) Świetne
OdpowiedzUsuńNie masz za co dziękować :) Cieszę się, że do mnie wpadasz, nawet nie wiesz jak bardzo :)
OdpowiedzUsuńPrzechodząc do rozdziału - jest napisany lepiej niż poprzedni, więc jak to mówią - praktyka czyni mistrza. :) Co mnie zaskoczyło? Klątwa. O tak, to na pewno. Nie mam pojęcia co z niej wyniknie i jest to, hm... denerwujące, bo chcę wiedzieć więcej i to na JUŻ. :) Strasznie nietypową rzeczą był dla mnie wypad do Trzech Mioteł tej trójki. Rozumiem, że jako perfekci mogą sobie wychodzić z zamku kiedy chcą, ale Panna-Wiem-To-Wszystko-Granger upijająca się do nieprzytomności to dość... hm, niecodzienny widok? Mało powiedziane. Trochę to niepodobne do Hermiony, ale zapewne masz w tym swoją wizję :) Ach, no i Parkinson! Torsje wymiotne mam na jej myśl. Mało tego - napewno jest w tym podstęp! Pomogła Noel, ale dowiedziała się hasła. Wredna sucz... Nic dobrego z tego nie wyniknie, prawda?
Także co, chyba przyczyniłam się do wrzucenia kolejnego rozdziału? :D
Czekam, ściskam i, standardowo, życzę weny! :)
~P.N.
www.grangerxmalfoy-fanfiction.blgospot.com
Cześć :) Wpadłam na Twojego bloga przez przypadek, ale zapowiada się świetnie ;D Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Właśnie założyłam bloga halfofdim.blogspot.com, który też jest o nowej dziewczynie w Hogwarcie (tyle, że ta nie wiedziała do tej pory, iż jest czarodziejką) i muszę przyznać, że widzę kilka podobieństw w naszych opowiadaniach - moje zaczęłam pisać z rok temu, ale dopiero teraz odważyłam się je opublikować :) Także zapraszam do siebie i czekam na kolejną notkę :D
OdpowiedzUsuń